smutno, ale wesoło - Łukasz Cegliński

Wywiad z Łukaszem Ceglińskim znalazł się w Głosie Koszalińskim 19 listopada 2012

– Sugerując się okładką albumu „Ciepło / zimno” zapytam mieszkamy w trumnach?
– Myśmy nie chcieli tego powiedzieć. Taką interpretację podsunął Dawid Ryski, który okładkę robił. Zdecydowaliśmy
się na niego, bo jesteśmy fanami jego prac. Prosił nas o wskazówki, informacje na temat płyty. Opowiedzieliśmy mu o tym, w jakich warunkach powstawała, o czym jest i on nie słysząc muzyki stworzył taki projekt. Od razu przeszedł jednogłośnie, a najlepszą pochwałą i nagrodą dla niego i dla nas może być to, że wielu twierdzi, iż okładka oddaje idealnie atmosferę krążka.


– Ta płyta jest w większości spokojna, ale paradoksalnie utwór „Most na Krzywej” opowiadający o samobójstwie, bądź próbie samobójczej został zagrany na wesoło. Skąd ta przekorność?
– To chyba nasz znak rozpoznawczy, że smutne tematy, refleksyjne, potrafimy podać lekko, zabawowo. Na co zresztą wskazuje nazwa naszego zespołu. Dlaczego trudny temat musi zostać zawsze przekazany w smutny sposób? Po to, żeby po przesłuchaniu tego osiągnąć dno i od tego dna się odbić? Bo tak jest naturalnie? Być może, nie wiem. Poza tym ten tekst kończy się dobrze i w swojej wymowie nie jest jakoś specjalnie dołujący.


– Jesteście w trasie, zagracie w Koszalinie. Co zaprezentujecie?
– Na pewno całą nową płytę i przekrój przez wszystkie pozostałe albumy. Będzie coś do poskakania i pośpiewania, a także do posłuchania. To będzie po prostu koncert Happysad z nowym materiałem. Nie należy się spodziewać jakiegoś nowego, specjalnego show, dmuchanych elementów i innych fajerwerków stosowanych na koncertach wielkich gwiazd. My jesteśmy póki co zespołem, który gra piosenki. Trzeba więc się spodziewać fajnych piosenek i zabawy.


– Są utwory, bez których nie wyobrażacie sobie koncertu?
– Wiele jest takich utworów, ale układając setlistę zawsze zamieszczamy na niej utwory, których spodziewa się publiczność, bo wychodzimy z założenia, że ludzie powinni wychodzić z koncertu zadowoleni. Na pewno więc będzie „Zanim pójdę”, „Łydka”, „Mów mi dobrze”. To są nasze nie chcę, żeby nie zabrzmiało pysznie evergreeny (śmiech). Chyba każdy wybierając się na przykład na koncert Rolling Stonesów chce usłyszeć „Satisfaction” (śmiech).


                                                                                                                                          ROZMAWIAŁ: MARIUSZ RODZIEWICZ

  • Polecane

Loading